Nadwagę ma w Polsce aż 17 proc. dzieci w wieku do 15 lat – wynika z raportu UNICEF pt. "Warunki i jakość życia w państwach rozwiniętych". Kiedy w walce z otyłością zawiodą domowe sposoby i ambulatoryjna pomoc specjalistów, warto pomyśleć o sanatorium.
Jak wynika z raportu UNICEF pt. polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. - A otyłość w życiu dzieci to ogromny problem. Odczuwają w związku z tym frustrację, bezsilność, niechęć do samego siebie – mówi dr Barbara Bajda ze Śląskiego Centrum Rehabilitacyjno-Uzdrowiskowego im. dr. A. Szebesty w Rabce-Zdroju.

NFZ finansuje leczenie otyłości dzieci
Świadczenia lecznictwa uzdrowiskowego dla dzieci cierpiących na otyłość kontraktowane są od początku funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia - informuje biuro komunikacji społecznej Funduszu. Dzieci mogą się m.in. leczyć w sanatoriach w Rabce-Zdroju oraz w Kołobrzegu, Szczawnie–Zdroju, Ciechocinku, Krasnobrodzie i Polanicy-Zdrój.
Szybkie efekty
Jak zaznacza dr Bajda, leczenie dzieci w warunkach sanatoryjnych opiera się o trzy filary: odpowiednią dietę, ćwiczenia fizyczne oraz psychoterapię – zarówno indywidualną, jak i grupową.
Leczenie w sanatorium pozwala dość szybko osiągnąć zauważalne wyniki.
– U wszystkich dzieci objętych programem w wieku od 6 do 18 lat odnotowaliśmy średni spadek masy ciała o ok. 4 kg. Dziewczynki w całej grupie wiekowej chudły mniej niż chłopcy. Najlepsze efekty osiągają dzieci w okresie dojrzewania, szczególne chłopcy. Najsłabsze efekty uzyskiwały dzieci, które przyjechały z matkami lub babciami, bo wszystkie podjadały na mieście – dodaje dr Bajda.
Najważniejsza - współpraca z rodzicami
Specjalistka przyznaje, że sporym problemem jest niewiedza i brak świadomości części rodziców.
– Często też ze względu na ograniczone możliwości finansowe kupują tańsze jedzenie, ubogie w wartości odżywcze, a bogate w puste kalorie – mówi.
Kluczowa jest więc edukacja rodziców. Dlatego aby wspierać dzieci w zrzucaniu wagi, cała rodzina powinna zmienić nawyki żywieniowe. Dobrze jest pomagać dzieciom już w wieku przedszkolnym wyrabiać dobre nawyki.
– Mieliśmy przypadek chłopca, który w czasie pobytu u nas schudł aż 7 kg, bo tak bardzo zależało mu na zrzuceniu wagi. Wrócił po roku, bo w domu przybrał 8 kg – opowiada lekarka.
Niestety, nie wszyscy rodzice są zainteresowani zasadami zdrowego żywienia. - Jedna z mam chciała zabrać dziecko z sanatorium, oburzona tym, że nie można jeść u nas chipsów – dodaje.
Komentarze (0)