Amerykańska wokalistka Anastacia poddała się podwójnej mastektomii, o czym poinformowała w 2013 r. W jej przypadku było to konieczne, jednak wiele innych kobiet z rakiem piersi niepotrzebnie decyduje się na tak radykalną operację.
Anastacia pierwszą operację przeszła już w 2003 r., kiedy wykryto u niej złośliwego guza piersi. Poddała się wtedy również radioterapii. 10 lat później doszło do wznowy nowotworu, konieczne była kolejna operacja. Wtedy też, w 2013 r., wokalistka zdecydowała się na obustronną mastektomię połączoną z rekonstrukcją piersi. To była konieczność.
Jaki guz, taka operacja
Część kobiet z rakiem piersi decyduje się na jednoczesne usunięcie obu gruczołów piersiowych, choć guz znajduje się tylko w jednej z nich. Chcą uniknąć nawrotu choroby, boją się, że po pewnym czasie rak pojawi się w drugiej piersi. W USA jest coraz więcej takich pacjentek. O ile w 1998 r. podwójna mastektomię wykonano jedynie u 2 proc. Amerykanek z tym nowotworem, to w 2011 r. odsetek ten zwiększył się już do 12 proc.
Takie operacje nie zawsze są konieczne. Przekonują o tym badania, jakie we wrześniu 2014 r. opublikowało pismo "Journal of the American Medical Association". Przeprowadzili je specjaliści uniwersytetu Stanforda, którzy przeanalizowali wyniki leczenia w sporej grupie 190 tys. Amerykanek, u których w latach 1998-2011 wykryto raka piersi. Poddano je różnym zabiegom. U 55 proc. wykonano lumpektomię - czyli zabieg polegający na usunięciu tylko guza i oszczędzającego pierś, dodatkowo skojarzony z radioterapią. Prawie 39 proc. pacjentek amputowano jedną piersi, a ponad 6 proc. - poddało się podwójnej mastektomii.
Okazało się jednak, że radykalna operacja, jaką jest podwójna mastektomia, wcale nie zwiększa szans przeżycia kobiet z rakiem piersi. W razie wykrycie guza w jednej piersi, nie trzeba zatem aż tak bardzo się okaleczać. Główna autorka badań prof. Allison Kurian podkreśla, że o rozległości zabiegu powinien decydować stopnień zaawansowania nowotworu i jego rozmiary.

Lumpektomia zamiast mastektomii
Nie należy zatem kierować się decyzją, jaką podjęła Angelina Jolie, która na początku 2013 r. od razu poddała się podwójnej amputacji piersi. Aktorka zrobiła to, choć jeszcze nie wykryto u niej guza. Jej decyzja była jednak słuszna – przyznaje kierownik Zakładu Genetyki i Patomorfologii Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie prof. Jan Lubiński.
Gwiazda Hollywood jest nosicielką genów BRCA1, który o 85 proc. zwiększa ryzyko raka piersi. Operacja wyprzedzająca może uchronić przed tą groźną chorobą, tym bardziej, że u osób z predyspozycjami genetycznymi często występuje w młodym wieku. Zdarza się nawet, że podczas operacji zapobiegawczej wykrywa się komórki rakowe. Dr Kristi Funk z Beverly Hills, która operowała Angelinę Jolie, twierdzi, że przytrafia się to 2-8 proc, kobiet poddawanym takim zabiegom.
Kobiety z wykrytym guzem piersi są w innej sytuacji. U wielu z nich nie tylko podwójna mastektomia, ale również usunięcie całej jednej piersi, nie zawsze jest konieczne. Jeśli tylko guz zostanie wykryty we wczesnym etapie, a jego średnica nie przekracza 3 cm, wystarczająca jest operacja oszczędzająca. Wykazały to 10-letnie obserwacje, których wyniki w 1985 r. opublikował chirurg dr Bernard Fisher. Wykazały one, że zarówno po mastektomii jak i lumpektomii kobiety z rakiem piersi żyją tak samo długo.
Komentarze (0)